Moja przygoda ze sportem zaczęła się dosyć wcześnie. Kiedy miałam rok, mało brakowało, a utopiłabym się w basenie. Na szczęście przeżyłam. Po tym incydencie rodzice postanowili, że muszę nauczyć się pływać. Gdy miałam sześć lat zaproponowano mi nie tylko rekreacyjne zajęcia, ale trenowanie tego sportu. Trener niejeden raz wyrzucił mnie z treningu, mówiąc: „Stać Cię na więcej”.
Kiedy pierwszy raz pojechałam na mistrzostwa Polski, zajęłam szóste miejsce i weszłabym do kadry, gdyby nie dyskwalifikacja za wynurzenie łokci ponad tafle wody w stylu klasycznym. W końcu zajęłam czwarte miejsce na 100m delfinem, czyli stylem motylkowym. W następnych mistrzostwach zdobyłam brąz na 200m zmiennym. Trenowałam pływanie ponad dziesięć lat, a w wieku czternastu lat zakończyłam swoją niedługą karierę. Teraz trenuję taniec towarzyski, który sprawia, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Sport nauczył mnie przede wszystkim wytrzymałości, cierpliwości oraz niespoczywania na laurach.